Usiedliśmy we trzech na dość ciasnej przestrzeni. Damian i Grzechu wybrali miejsca naprzeciw brzegu, mi przypadła prawa część wody. Postawiłem na zestaw z pojedyńczym popkiem o słodkim zapachu, zaś drugi na bałwanka z tegorocznym tonącym killerem Damiana produkcji, podwieszony owocowym popkiem 14mm. Nad ranem udało mi się wyciągnąć 3 małe, ale ładne karpiki 4kg, 6kg i 7kg.
Drugiej nocy, już niestety podczas mojej nieobecności, chłopaki odnotowali jeszcze kilka brań. Damian prawdopodobnie mógł mieć na haku kolejnego potwora, niestety nie wytrzymał tej próby jeden z elementów jego zestawu (LEADER). Grześkowi za to udało się wyciągnąć karpika o wadze 5kg.
Czekamy na kolejne zasiadki!
Połamania!