Po raz kolejny szukaliśmy
sukcesów na naszym tajemniczym jeziorku. Tym razem w trzyosobowym
składzie (Damian, Radziu, Seba). Po przyjeździe nad wodę i szybkim
rozłożeniu sprzętu, szczelnie obstawiliśmy najbardziej łowne - z
naszego doświadczenia - miejsca w wodzie. Pierwsze godziny upłynęły
szybko i niestety bez sukcesów, nawet tych małych w postaci
delikatnych piknięć na centralkach. Mieliśmy więc czas nacieszyć
się grillem i zimnym piwkiem. :)
Nadszedł ranek. Jako pierwszy
odnotowałem branie, po zacięciu szybko zostałem sprowadzony na
ziemię. Ryby z tego zbiornika są bardzo silne, niedocenienie tego faktu
skutkowało zerwaniem przyponu na węźle. Na drugiej wędce to samo
- branie, zacięcie, karpik muruje i brzdęk! Quicksilver nie dał
rady. Wnioski są, jest i zmiana przyponu. Tym razem 45lb. Karp daje
mi jeszcze jedną i jak się okazuje ostatnią na tej zasiadce
szansę. Wykorzystałem ją medalowo :) Zacięcie, kilkoma krokami do
tyłu wyciągam rybkę z otaczających ją konarów, później już
tylko przyjemne pompowanie (Jenifer Lopez w swojej nowej piosence z
Pitt Bullem śpiewa "Do you like my pompa" - zdecydowanie
Aj lajk :) hehe) Ryba na macie, oficjalne ważenie z prezesem
Damianem u boku, waga wskazuje 12 kg - moja nowa życiówka na
dzikiej!
Pogoda dopisywała, ludzie na okolicznej plaży ku naszej
rozpaczy też byli w dobrych humorach. Jeden nawet postanowił
popływać na skuterze. Damian mający zestawy najbliżej tej parodii
Słonecznego Patrolu nie miał już chyba wątpliwości, że to go
dyskwalifikuje. Radziu nie mający na tej zasiadce ku naszemu
zdziwieniu żadnych sukcesów, postanawia wywieźć zestaw dużo dalej, pod
"krzak ostatniej szansy".
Od nadmiaru myśli w głowach,
piwa i śmiechu po opowieściach Damiana, przyszło zmęczenie i
decyzja że kierujemy się do śpiworów. Jako że dzieliłem brollkę
z Radkiem odczułem jego decyzję równie intensywnie jak on.
Pierwsza ryba na macie melduje się około godziny 23. Następna o 4,
kolejna o 4:40. Ostatnie branie przed 6.
Radek i jego już wiotkie ze
zmęczenia ramiona nie dają rady :). Rybka parkuje w gałęziach.
Wszystkie oscylowały w granicach 10 kg. Całkiem dobry wynik! Karpie,
które okazały się tak samo dobrymi modelami jak my postanowiły
sobie zrobić z nami zdjęcia. Wszystkie karpie zostały złowione na kulki pop-up.
Nowość w naszym arsenale to SOLAR TOP Banana & Toffee pop-up
18mm.
Więcej zdjęć z tej oraz innych wypraw do obejrzenia w galerii.
Do zobaczenia nad wodą
Sebek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz