sobota, 15 czerwca 2013

Życiówka z dzikiej wody

Po raz kolejny szukaliśmy sukcesów na naszym tajemniczym jeziorku. Tym razem w trzyosobowym składzie (Damian, Radziu, Seba). Po przyjeździe nad wodę i szybkim rozłożeniu sprzętu, szczelnie obstawiliśmy najbardziej łowne - z naszego doświadczenia - miejsca w wodzie. Pierwsze godziny upłynęły szybko i niestety bez sukcesów, nawet tych małych w postaci delikatnych piknięć na centralkach. Mieliśmy więc czas nacieszyć się grillem i zimnym piwkiem. :)


Nadszedł ranek. Jako pierwszy odnotowałem branie, po zacięciu szybko zostałem sprowadzony na ziemię. Ryby z tego zbiornika są bardzo silne, niedocenienie tego faktu skutkowało zerwaniem przyponu na węźle. Na drugiej wędce to samo - branie, zacięcie, karpik muruje i brzdęk! Quicksilver nie dał rady. Wnioski są, jest i zmiana przyponu. Tym razem 45lb. Karp daje mi jeszcze jedną i jak się okazuje ostatnią na tej zasiadce szansę. Wykorzystałem ją medalowo :) Zacięcie, kilkoma krokami do tyłu wyciągam rybkę z otaczających ją konarów, później już tylko przyjemne pompowanie (Jenifer Lopez w swojej nowej piosence z Pitt Bullem śpiewa "Do you like my pompa" - zdecydowanie Aj lajk :) hehe) Ryba na macie, oficjalne ważenie z prezesem Damianem u boku, waga wskazuje 12 kg - moja nowa życiówka na dzikiej! 


Pogoda dopisywała, ludzie na okolicznej plaży ku naszej rozpaczy też byli w dobrych humorach. Jeden nawet postanowił popływać na skuterze. Damian mający zestawy najbliżej tej parodii Słonecznego Patrolu nie miał już chyba wątpliwości, że to go dyskwalifikuje. Radziu nie mający na tej zasiadce ku naszemu zdziwieniu żadnych sukcesów, postanawia wywieźć zestaw dużo dalej, pod "krzak ostatniej szansy".


Od nadmiaru myśli w głowach, piwa i śmiechu po opowieściach Damiana, przyszło zmęczenie i decyzja że kierujemy się do śpiworów. Jako że dzieliłem brollkę z Radkiem odczułem jego decyzję równie intensywnie jak on. Pierwsza ryba na macie melduje się około godziny 23. Następna o 4, kolejna o 4:40. Ostatnie branie przed 6.


Radek i jego już wiotkie ze zmęczenia ramiona nie dają rady :). Rybka parkuje w gałęziach. Wszystkie oscylowały w granicach 10 kg. Całkiem dobry wynik! Karpie, które okazały się tak samo dobrymi modelami jak my postanowiły sobie zrobić z nami zdjęcia. Wszystkie karpie zostały złowione na kulki pop-up. Nowość w naszym arsenale to SOLAR TOP Banana & Toffee pop-up 18mm. 

Więcej zdjęć z tej oraz innych wypraw do obejrzenia w galerii.

Do zobaczenia nad wodą
Sebek




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...