Brania były sporadyczne i przeważnie z jednego miejsca, które akurat mi przypadło do obłowienia. Oprócz dwóch złowionych karpi o wadze 5kg i 9kg w podbieraku znalazło się kilka leszczy.
Druga woda to znajdująca się w okolicach 40km od Gorzowa żwirownia. Wystarczył telefon od Damiana i po 2 godzinach byliśmy na miejscu - długo mnie namawiać nie trzeba :) Jedna nocka, sporo deszczu, ale zasiadkę można zaliczyć do jak najbardziej udanych.
Jako pierwszy na macie zameldował się amurek Damiana, waga ok 4-5kg. Były też i leszcze, bo bez nich taka impreza nigdy nie będzie udana. Karp postanowił obudzić nas ok 3. Jako że sen był twardy, karpik zdążył zaparkować w gęstej moczarce. Nie obyło się bez płynięcia po niego pontonem. Później już tylko przyjemności...około 25 minutowy hol w deszczu na wodzie :) Wskazówka wagi zatrzymała się na 10kg.
Połamania!
Seba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz