środa, 28 maja 2014

Dwie wody w niecały tydzień...udany koniec maja

Pierwszą wodą na którą udaliśmy się w przeciągu ostatniego tygodnia było nasze ulubione jezioro PZW tzw. "tajemnicze jeziorko" :) Moim druhem na tej zasiadce był Radek (znany z ciętego resortowego żartu i uwielbienia do obnażania :-D ). Wyniki nie były powalające, chociaż w tym roku nasz kolega Jurek złowił tam pięknego karpia o wadze 18kg - takie informacje zawsze zachęcają do prób.
Brania były sporadyczne i przeważnie z jednego miejsca, które akurat mi przypadło do obłowienia. Oprócz dwóch złowionych karpi o wadze 5kg i 9kg w podbieraku znalazło się kilka leszczy.


Druga woda to znajdująca się w okolicach 40km od Gorzowa żwirownia. Wystarczył telefon od Damiana i po 2 godzinach byliśmy na miejscu - długo mnie namawiać nie trzeba :) Jedna nocka, sporo deszczu, ale zasiadkę można zaliczyć do jak najbardziej udanych.
Jako pierwszy na macie zameldował się amurek Damiana, waga ok 4-5kg. Były też i leszcze, bo bez nich taka impreza nigdy nie będzie udana. Karp postanowił obudzić nas ok 3. Jako że sen był twardy, karpik zdążył zaparkować w gęstej moczarce. Nie obyło się bez płynięcia po niego pontonem. Później już tylko przyjemności...około 25 minutowy hol w deszczu na wodzie :) Wskazówka wagi zatrzymała się na 10kg.


Połamania!
Seba

poniedziałek, 12 maja 2014

Amurowy maj . . .

Początek maja jest dla mnie bardzo pracowity zawodowo. Zbyt mała ilość wolnego czasu powoduje, że moje zasiadki ograniczają się max do jednej doby i to na wodzie, od której dzieli mnie przysłowiowy "rzut beretem". Krótko i blisko wcale nie musi oznaczać braku efektów. Na trzech takich zasiadkach, w tym miesiącu, złowiłem między innymi  4 amury od 8 do 12kg i karpia o wadze 7 kg.






Pozdrawiam:

Greg


poniedziałek, 5 maja 2014

Jeszcze raz blisko domu

Wczoraj postanowiłem po raz kolejny spróbować swoich sił blisko domu. Szybki wypad na jedną nockę z uwagi na niezbyt stabilną pogodę i dziwne anomalia, a mianowicie padający śnieg w maju. Brania zaczęły się praktycznie od razu po wywiezieniu zestawów. Były to jednak amurki do 1,5 kg. Do godziny 24.00 wyholowałem kilka sztuk, a także pięknego leszcza o wadze 4,2 kg, który też zasmakował w kulkach proteinowych. O godzinie 2.30 nad ranem odnotowałem ostatnie branie i był to przepiękny ponad metrowej długości amur.









Kulashaker
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...